Pogoda trochę do kitu więc wybrałam się na małe zakupki.
Nic w sumie ciekawego nie kupiłam, ale lubię mieć wielę rzeczy pod ręką.
Zapraszam was do mojej dzisiejszej torebki z zakupami, oraz próby z siemieniem lnianym.
Siemię lniane 150g. w zwykłym markecie 1,30zł. |
Ale jeśli nie, to oczywiście podaję.
Do garnuszka wsypałam półtorej łyżki stołowej siemienia lnianego i wlałam więcej niż półtorej szklanki zimnej wody.
Gotuję na średnim ogniu 10-15 minut.
Dodaj napis |
A tak właśnie wygląda żel lniany i odcedzone ziarenka. |
Nałożyłam i wmasowałam we włosy i skórę głowy, położyłam na wszystko czepek foliowy i ręcznik. Siedziałam z tym 30minut.
Włosy nie czesane, po nocy z luźnym dobieranym warkoczem. |
Szczerze mówiąc przeraziłam się po spłukaniu tego wszystkiego. Włosy były sztywne, szorstkie, nie chciałam ich rozczesywać, więc postanowiłam je z lekka podsuszyć (tak się powinno robić) i dopiero rozczesywałam szczotką z szeroko rozstawionymi zębami. Szło nawet nieźle.
Teraz siedzę z mega miłymi, delikatnymi, lśniącymi, miękkimi, nawilżonymi, mięsistymi włosami.
Szczerze, po wyschnięciu jestem zadowolona z efektów i będę powtarzać zabieg co drugie mycie.
Świerzo umyte i z lekka wyschnięte włosy. Podcięte o 2cm. |
Włosy wyschnięte, nie czesane. |
Niesamowite, co nie ?. Jestem zadowolona z efektu i polecam.
Następnym razem dodam odżywkę z olejkami.
A tu, małe zakupy. ;)
Żel pod prysznic Fa.
Antyperspirant NIVEA.
Odżywka Garnier Ultra DOUX z olejkiem awokado i masłem karite.
Balsam z łopianem Green Pharmacy.
Dwa zwykłe szampony aloes z ogórkiem i jakiś owocowy.
Kremy z Avon (marchewkowy do twarzy, a drugi do pięt, łokci itp).
Podkład Lirene.
Pędzelek do cieni.
Miłego dnia @alsastylla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz